piątek, 9 sierpnia 2013

2. Platyna? A czemu nie?

Z tego, co się orientuję, to temat robienia calaków, wbijania aczików i ogólnego zbierania trofeów, jest wszystkim znany. Jeśli nie z tego, że sami tak robicie, to przynajmniej jakiś wasz znajomy tak robi, niezależnie od tego czy PS3, X360 czy też wali w gry z platformy Valve. Głównym i w zasadzie jedynym celem tego posta, jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: Czy jestem kimś, kogo w internecie ludzie nazywają trophy whore? 

Zacznę może od wyjaśnienia, wspomnianego już przeze mnie terminu jakim jest trophy whore. Są to ludzie, którzy poświęcają cały swój wolny czas na wbijaniu jak największej ilości trofeów i/lub achievementów. Nie ma to najmniejszego znaczenia, czy osiągnięcia pochodzą z gier przeznaczonych dla dzieci, czy też innych gier dostosowanych bardziej dla starszych graczy. 
Jeżeli znacie język Angielski i chcecie się pośmiać to polecam ten link. Pod adresem znajdziecie śmieszną definicję terminu trophy whore, mam nadzieję, że nie dacie się łatwo obrazić.

Kolejnym terminem wartym wytłumaczenia, jest termin trophy hunter. Taki sobie łowca trofeów, nie różni się specjalnie od wcześniej wspomnianej kurwy (ang. whore=kurwa). TH jest jej mniejszą formą, takim Charmeleon'em, jeśli rozumiecie o co chodzi. Ogromna różnica pomiędzy TW a TH, jest taka, że drugi osobnik, wbija trofea w tych grach, które mu odpowiadają, co z tego, że dalej robi to masowo i kupuje gry tylko dlatego, żeby mieć więcej trofeów. 

A jak to było ze mną? Zanim podłączyłem swoje PS3 do internetu (bo wszyscy mieli), trofea miałem głęboko w dupie. Ale po podłączeniu, zauważyłem, że kilka z moich gier dostały trofea w prezencie i tak się zaczęło. Najpierw 100% tu, potem 100% tam, aż wymknęło się to wszystko spod kontroli. Zacząłem grać w gry tylko i wyłącznie, żeby mieć więcej trofeów. Co prawda, nigdy nie ograłem Hanny Montany, gier Disney'a czy innych gówien. Ale doszło do tego, że moi znajomi spuścili mi porządny wpierdol i odwidziało mi się trofeowanie, a przynajmniej do pewnego stopnia. 

Jak to wygląda teraz? Szczerze, to zdarza mi się wejść do sklepu i pooglądać tytuły i pomyśleć, czy kupić ten tytuł ze względu na to, czy ta gra mi się podoba, czy dlatego, że chce platynę? Prawda jest taka, że kupuję gry z obu powodów. Po pierwsze dlatego, że trailer gry przyciągnął moją uwagę, albo coś takiego. A po tym jak już w nią zagrałem, może wbije w niej platynę, w zależności od tego czy jest fajna, czy nie. Pod uwagę trzeba wziąć także istotny fakt, gry w dzisiejszych czasach są super krótkie, fajne, ale krótkie. A wbijanie platorów, znacznie przedłużało żywotność ogrywanych przeze mnie gier. 

OK, żeby przejść do sedna sprawy, gdzie jestem, jeżeli chodzi o zbieraczy trofeów? Chyba gdzieś pomiędzy, a przynajmniej mam taką nadzieję. 
Nie widzę w tym nic złego, ale czasem to za bardzo na mnie wpływa, a o innych ludziach już nie wspomnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz